wtorek, 29 grudnia 2009

Czy przez jedną osobę może zawalić się świat?

Pewnie większość z Was powie, że to bzdura, aby jedna osoba decydowała o naszym szczęściu, życiu. Jednak jestem zdania, że tak- jedna osoba może sprawić, że tracimy sens istnienia. Nic się wtedy nie liczy, a marzenia z przeszłości nie cieszą. Liczy się tylko jedno, aby ta osoba wróciła, aby była z nami.

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego aż tak bardzo potrafimy uzależnić się od drugiego człowieka? Do tego stopnia, że nie wyobrażamy sobie innego życia niż przy jego boku. Mnie o to nie pytajcie. Po prostu nie wiem. Możemy tylko snuć przypuszczenia, dlaczego tak się dzieje.

Wiemy wtedy tylko jedno, że nic nie zastąpi nam tej osoby. "Nawet złote, złote alkohole nigdy nie zastąpią jej". Osoba ta jest w tym czasie dla nas narkotykiem. Taką własną odmianą heroiny, która rozpieprza nam głowę, nie daje normalnie funkcjonować. Jak długo trwa ten stan? Sama nie wiem. To zależy od człowieka. Każdy jest inny i każdy inaczej przeżywa nieszczęśliwe relacje.

Jednak cierpiąc uodparniamy się na ból i stajemy się podobno szlachetniejsi. W takich sytuacjach dobry przyjaciel pomoże, a czas pozwoli zapomnieć, a jak nie to po prostu pozwoli aby nasze emocje nie były aż tak silne.

2 komentarze:

  1. We wstępie stawiasz pewną tezę, którą jest stwierdzenie, że jakaś bliska osoba jest w stanie zniszczyć sens naszego istnienia. No tak, ale gdzie jakieś sensowne argumenty za tezą? Musisz udowodnić, czemu dla Ciebie bez tej pewnej osoby nie ma sensu życia. Wystrzegaj się powtórzeń słów np "...pozwoli zapomnieć, a jak nie to po prostu pozwoli aby...". Styl niezły, język też. Pisanie to warsztat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam trochę inną teorię... że spotykani ludzie w naszym życiu są jak miliony listonoszy. Czasem przychodzą i odchodzą nie zostawiając nawet śladu, ale od czasu do czasu zjawia się listonosz, którzy ZOSTAWIA nam naprawdę ładne paczki (alegoria: doświadczeń). Gdy już ich nie ma, mamy spokój by zastanowić się jak to na nas wpłynęło i wykorzystać to. Pomyśl teraz ja wierzenie w moją teorię może Ci pomóc:)

    OdpowiedzUsuń