poniedziałek, 28 marca 2011

Czy to jest zauroczenie, czy to już miłość?


Wielu z nas myli miłość z zauroczeniem. Trudny temat, bo czym tak naprawdę jest miłość. Miłość to nie tylko miłe chwile spędzone u boku swego ukochanego, ale także bycie z nim kiedy jest źle, kiedy wali się świat. Miłość. Miłość nie jest na pokaz, miłość jest dla każdego, ale nie każdy potrafi ją dostrzec, często myląc ją z zauroczeniem.

Śmieszy mnie kiedy nastolatkowie, mimo że sama nim jestem po tygodniu chodzenia ze sobą mówią: o jejku Aniu jak ja cie bardzo kocham. Według mnie z takimi wyznaniami należy się wstrzymać. Dlaczego? Gdyż może wydawać nam się, że jesteśmy pewni, że to właśnie miłość, a tak naprawdę po pewnym czasie owe zauroczenie (właśnie zauroczenie, nie miłość) pryska i zaczynamy myśleć jak to powiedzieć tej Ani, że się myliliśmy i tak naprawdę jej nie kochamy. Znam przypadki ludzi, którzy właśnie za bardzo się pośpieszyli mówiąc sobie kocham, a po miesiącu ich związki się rozpadły. Nie twierdzę, że tak jest zawsze, ale lepiej uważajmy na to co mówimy, żebyśmy potem nie krzywdzili innych.

Wracając to wstępu, trudno rozpoznać miłość. Jednak śmiało mogę stwierdzić, że nie kieruje się ona wyglądem. Czasem wręcz sami dziwimy się widząc piękną długonogą boginię z karłowatym nieprzystojnym typkiem. To co widzimy to czysty pociąg seksualny, ale jednak uroda przemija, serce i zainteresowania zostają, więc pewnie dlatego im jesteśmy starsi tym bardziej szukamy osób o ładnym i ciekawym wnętrzu a nie miss i misterów.

Na sam koniec pragnę dodać tylko, żebyście bardziej uważali na te dwa słowa, które mogą ucieszyć, ale mogą również zranić i oddalić od was osobę, na której wam zależy.

niedziela, 20 marca 2011

Etyka, etyka..


W historii, zagadnienia etyki zajmowały uprzywilejowane miejsce już od III wieku p.n.e., kiedy to trwał rozwój szkół starożytnych. Etyka jest terminem posiadającym zróżnicowane znaczenie. Bardzo trudne zatem, staje się jednolite zdefiniowanie tego terminu. Ogólnie mówiąc etyka jest częścią filozofii praktycznej. Jak podaje słownik teologiczny, jest nauką o tym, co jest dobre a co złe.
Natomiast kodeks pracy to akt normatywny stanowiący zbiór przepisów regulujących prawa i obowiązki objęte stosunkiem pracy w odniesieniu do wszystkich pracowników, bez względu na podstawę prawną ich zatrudnienia (w niektórych przypadkach tylko w zakresie nie uregulowanym przez ustawodawstwo szczególne, np. ustawa o służbie cywilnej) oraz pracodawców.
Pierwszym przykładem zawodowego kodeksu etycznego, który chcę omówić jest kodeks lekarski. Lekarze rozpoczynający swój zawód składają przysięgę Hipokratesa, czyli zbiór przepisów i norm moralnych obowiązujących lekarzy w stosunku do chorego oraz innych lekarzy.
Kodeks etyki lekarskiej zabrania lekarzowi publicznego krytykowania innego lekarza. Złamanie tej normy może mieć daleko idące konsekwencje zarówno dla lekarza, jak i dla społeczeństwa. Dość często jednak lekarze krytykują swoich kolegów po fachu. Przykładem może być sprawa rozpatrywana niedawno przez Naczelny Sąd Lekarski. Jeden z lekarzy skrytykował na łamach powszechnie dostępnej prasy prowadzone przez innego lekarza badania medyczne jako - jego zdaniem - sprzeczne z zasadami sztuki lekarskiej i obowiązującymi w tym czasie przepisami prawa. Zarówno okręgowy, jak i Naczelny Sąd Lekarski uznał lekarza za winnego złamania wyżej wskazanej normy. OSL podkreślił: "Ratio legis tego przepisu wynika z faktu, iż swoją opinię każdy lekarz buduje przez lata pracy, a nawet jednorazowa publiczna wypowiedź może całkowicie zniszczyć ten dorobek". Tak więc lekarze powinni uważać na słowa, bo jednym oskarżeniem mogę zrujnować życie swojemu koledze.
Kolejnym dość częstym problem w polskich szpitalach jest korupcja. Wielu lekarzy oczekuje koperty, a Polacy są coraz bardziej przekonani, że za darmo nic nie dostaną. Jednak ciężko jej zapobiec, bo weźmy taki przykład: chory na raka jelita grubego, który na dzień przed operacją dowiaduje się od lekarza, ile ma zapłacić, zachował się jak praworządny obywatel. Dziękuje, wychodzi ze szpitala, idzie do prokuratora, składa skargę do izby lekarskiej. A dopiero potem zajmuje się swoim rakiem. To jest nierealne. Sami pozwalamy na takie działania i jeśli nie zaprzestaniemy dawania przysłowiowej koperty problem korupcji wśród lekarzy nie zniknie.
Kolejnym ciekawym przykładem są urzędnicy, prawnicy. Weźmy takiego adwokata, niby ma nas bronić przed sądem, ale ten z urzędu jednak traktuje to inaczej niż wynajęty prawnik z prestiżowej kancelarii. Wiadomo, że wszystkim rządzą pieniądze. Adwokat z urzędu pracuje za pensję, którą dostaje od państwa. Nie musi się „wyślilać”, dlatego często nie przykłada się solidnie do swojej roli.
Urzędnicy- kolejny przykład łamania etyki zawodowej. Każdego z nas denerwuje stanie w kolejkach do „okienka”, żeby coś załatwić, kiedy panie urzędniczki robią sobie przerwę na kawę, mimo że widzą kilometrową kolejkę ciągnącą się aż pod same drzwi. Dobrym pomysłem wykazały się władze Wocławka, które utworzyły „Kodeks etyczny urzędnika”. Co znajduje się w kodeksie? Zapisy, jak powinien postępować urzędnik i czego mu nie wolno. Zgodnie z dokumentem pracownik samorządowy winien dbać m.in. o pieniądze podatnika oraz interes mieszkańców miasta. Musi postępować zgodnie z zasadami praworządności, bezinteresowności, równo traktować wszystkich petentów i być wobec nich uprzejmy. Obowiązuje go lojalność wobec przełożonych i urzędu. W pracy nie może obnosić się ze swoimi sympatiami i poglądami politycznymi. Jeśli zetknie się z próbą korupcji, defraudacji pieniędzy lub nadużycia władzy - powinien natychmiast powiadomić o tym przełożonego lub prezydenta miasta. Co grozi urzędnikom, którzy nie będą przestrzegać kodeksu? Surowe kary porządkowe i dyscyplinarne.
Moim zdaniem przestrzeganie kodeksów pracy, kodeksów etyki zawodowej jest bardzo ważne. Ułatwia w dużym stopniu funkcjonowanie państwa. Nie tylko pod względem administracyjnym, ale także reprezentacyjnym. Surowsze kary za łamanie kodeksu etycznego z pewnością pomogły by w zmniejszeniu tego problemu.

Dzień dobry, czy my się znamy?


Ile razy zadajemy to pytanie czy to w świecie portali społecznościowych czy też w realnym życiu.. Nie pamiętamy naszych znajomych ze szkolnej ławy ani nawet osób poznanych na imprezie dzień wcześniej.

Dlaczego tak jest? To proste, w ówczesnych czasach ludzie jak sępy lecące na padlinę podążają za karierą. Bo liczy się zarobić, zarobić jak najwięcej, pobawić się i znowu kółeczko. Często zapominamy o osobach, które znaliśmy w dzieciństwie, z którymi przecież wspólnie graliśmy na podwórku w klasy, w piłkę, a teraz jedyny kontakt jaki mamy z nimi to facebook, o ile te osoby mają konto, bo jak nie to znajomość się urywa.

Jednak większość z was pewnie twierdzi, że to łatwy sposób utrzymywania kontaktu ze znajomymi, ale czy to takie dobre? Nie lepiej zamiast zapraszać znajomych do internetowych gierek zaprosić ich na piwo, kawę, na cokolwiek? Kurcze, ludzie! Naprawdę o wiele fajniej jest porozmawiać z kimś osobiście niż przez durne gadu-gadu.

Na zakończenie zadam jedno pytanie: wolisz pamiętać swoich przyjaciół jako avatary na stronie czy jako śmieszne mordki z waszych spotkań?